Dlaczego kobieta zdradza?
Autorem artykułu jest Beata Nowak
Mówiąc o osobie zdradzającej, najczęściej wyobrażamy sobie mężczyznę otoczonego tabunem atrakcyjnych kobiet i jego płaczącą w domu żonę. Tymczasem żeńska część ludzkości sprawnie dogania imponujące statystyki męskich zdrad.
Seks i uczucie
Powszechnie wiadomo, że dla kobiety seks i uczucie stanowią nierozłączny związek. Dlaczego więc te uczuciowe istoty rzucają się w ramiona obcych mężczyzn, nie bacząc na krzywdę, jaką wyrządzają swojej rodzinie?
Jak to jest, że ta idealna matka i żona, która ponad wszystko deklaruje, iż numerem Jeden w jej życiu jest mąż, dzieci i dom, nagle zapominania o hierarchii wartości i podąża śladami seksu?
Tłumione emocje
Na pozór szczęśliwe w związku kobiety tłumią swoje potrzeby, emocje i niezaspokojone żądze. Wyrastają w duchu bycia idealną matką i wzorową żoną. Uczone są zasady, że to kobieta jest kapłanką domowego ogniska, więc wpierw trzeba zaspokoić potrzeby rodziny, nie bacząc na własne pragnienia.
Po kilku latach wspólnego związku miejsce czułych słów zajmują rozmowy o codziennych problemach, miejsce namiętnych pieszczot zajmują domowe obowiązki, a miejsce komplementów wyparte są przez zwykłe zmęczenie. Do związku wkrada się rutyna i monotonia.
Puste miejsce po komplementach
Nie oznacza to jednak, że brak czułych słów, pieszczot, komplementów i ognistego seksu nie jest przez kobiety odczuwalny. Wręcz odwrotnie – te istotne braki z czasem zaczynają bardziej doskwierać, a jak wiemy w życiu „nie ma takiej dziury, której by nie można było zatkać”.
Prawdopodobnie niewiele jest kobiet, które z premedytacją planują zdradzić swojego męża. Zwykle impulsem jest banalna okoliczność. Kobieta, która od własnego partnera nie słyszy, że jest piękna, atrakcyjna i kochana, komplement wypowiedziany przez obcego mężczyznę przyjmie jak balsam na zranioną duszę. Nieważne, czy jego autorem jest kolega z pracy, przygodnie spotkany na zakupach sąsiad, czy wirtualny znajomy z czatu. Do zupełnego zapomnienia się, dzieli już tylko krok.
Nowy ogrodnik
Jak się okazuje, brak zaspokojenia wewnętrznych potrzeb w dłuższym okresie czasu staje się bezpośrednią przyczyną zdrady. Kobieta jest jak roślina: gdy do życia brakuje jej słońca i wody, przyjmie każdy promyk i każdą kroplę, aby tylko żyć dalej. Jeśli nie pielęgnuje jej własny ogrodnik, jego obowiązki przejmuje inny.
---
www.nowabea.wordpress.com
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo za bezsens... Czy pisząca to osba przeżyła kiedyś zdradę? Z jej wypowiedzi wynika, że nie ma na ten temat bladego pojęcia...
OdpowiedzUsuńnapisz do niej i zapytaj ją o to ;)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie po co na swoim blogu umieszczasz cudze wypowiedzi, skoro się z nimi nie identyfikujesz?
OdpowiedzUsuńkobieta pisząca artykuł, opowiada jak to wygląda z kobiecego punktu widzenia. opowiada o tym jakie konsekwencje ponoszą kobiety które starają się być za wszelką cenę wzorowymi matkami i żonami nie zważając na swoje problemy. a jeżeli chodzi o:
OdpowiedzUsuń:"napisz do niej i zapytaj ją o to ;)"
to odniosłem sie do twojego pytania:
" Czy pisząca to osba przeżyła kiedyś zdradę?"
pozdrawiam ;)
Ten artykuł jest jest jedną z odmian współczesnych trendów, które mówią, że kobieta ma pełne prawo do realizowania siebie i swoich wszelkich potrzeb nie bacząc na nic, poza własnym czubkiem nosa. Bo przecież im się należy.
OdpowiedzUsuńTemat idealnych matek i żon już dawno jest zmnieniony i niewiele jest takich ludzi, którzy chcą to dalej przekazywać, ponieważ nawet jeśli się to młodym wpaja to oni i tak wiedzą, że są inne czasy i dzisiaj, aby rodzina przeżyła potrzbna jest praca obydwojga rodziców. Niestety nie da się wyżyć z jednej pensji (chyba, że ma sie rodziców lub znajomości w prywatnych lub państwowych agencjach, gdzie wystarczy mieć maturę żeby zarabiać 10 000 zl miesięcznie...). Dlatego młodzi, nie mogąc już opierać się na wzorcach swoich rodziców (matka Polka, dbająca o domowe ognisko i ojciec Mysliwy dbajoący o dobro materialne i pożywienie dla rodziny) jesteśmy pozostawieni sami sobie.
Nikomu nie zależy na ułatwieniu założenia rodziny, organizacji instytucji publicznych, tak aby praca i wychowanie nie kolidowały ze sobą.
A zdrada? Zawsze jest łatwiej skakać z kwiatka na kwiatek, bo wtedy można bardzo łatwo zaimponować, nie trzeba się przejmować wadami drugiej osoby, bo przecież i tak zaraz zmienię partnera. A nawet jak ktoś zdradzi, bo zabłądził, to pytanie brzmi czy jest na tyle pewny siebie, że to był "tylko" wyskok i się to więcej nie powtórzy?
Problemy załatwia się z partnerem, a nie za jego plecami. Chociaż życie codzienne w związku jest trudną sprawą, to tak czy inaczej trzeba ze sobą rozmawiać. Jeśli to nie ta osoba, to poprostu się rozejdzcie dając sobie wolną drogę i wzajemną uczciwość, bo w kolejnych związkach może to zaprocentować w sposób, w jaki sobie ludzie nie życzą...
Oczywiście powodów do zdrady jest sporo a samo zjawisko, często płytkie...